Zanim chłodem powieje dzień

Paweł Kamza

Wieś, nad którą opiekę duchową sprawuje niekonwencjonalny ksiądz Maciej – lider zespołu sacrometalfolk, opiekun dzieci, życiowy doradca, który ku zaskoczeniu parafian zostaje oskarżony o molestowanie. Sprawa dotyczy dalekiej przeszłości, ale mimo to rujnuje stosunki między mieszkańcami. W autorskim spektaklu Pawła Kamzy powaga miesza się z komizmem, zaś granica pomiędzy prawdziwą miłością a nadużyciem wydaje się wyjątkowo nieostra.

 

Grzegorz Żurawiński, Legnicka Gazeta Teatralna @KT: Kamza podjął się niełatwego zadania pójścia pod prąd silnie rwącej rzeki, jaką są kolejne medialne doniesienia o pedofilii wśród księży. Z wielką intelektualną uczciwością stawia przed nami problem odpowiedzialności w transgresyjnej miłości, a zatem takiej, która przekracza granice obowiązujących norm społecznych i akceptowalnych zachowań. Czy można być zakochanym ze wzajemnością kapłanem? Jakie skutki niesie ze sobą schizofreniczna sytuacja, w której sutanna staje się więzieniem?

Henryk Mazurkiewicz, Teatralny.pl: Lubię spektakle precyzyjne w swej budowie. Kiedy twórca panuje nad materiałem i dobrze wie, co, jak i dlaczego chce zrobić. „Zanim chłodem powieje dzień” jest jednym z takich przedstawień. Żadnych zbędnych scen, czy nawet zdań. Wszystko na swoim miejscu. Piękna, głęboka i wielowymiarowa historia, która mogłaby się skończyć tak samo jak „Przełamując fale” Larsa von Triera – dźwiękiem niebieskich dzwonów. „Piękna duszo, śliczny kwiecie/ Co tam słychać na tamtym świecie?”.

Piotr Kanikowski, 24 Legnica: Znakomite aktorstwo to znak firmowy legnickiej sceny. Praktycznie każda z postaci – od trzpiotowatej bizneswoman Anity (Magda Biegańska) po przeżywającą drugą młodość Panią Dankę (Joanna Gonschorek) – nosi w sobie jakąś niedopowiedzianą tajemnicę, intryguje i przykuwa uwagę. Kamza wkracza w ryzykowne rejony, ale robi to z taktem. Spektakl, wbrew pozorom, nie narusza żadnego tabu, nie szarga świętości ani nie mówi o niczym, co nie zostałoby już po wielokroć opisane przez publicystów, także katolickich. Jeśli słysząc zapowiedzi, że sztuka dotyka tematu molestowaniu dzieci przez księży, ktoś liczył na skandal, to się zawiedzie.

Katarzyna Gudzyk, TR Konkrety: Kamza zaskakuje niczym specjalista od suspensu. Kiedy widz nabiera przekonania, że ogląda historię bezpieczną w swej lekkości, reżyser doprowadza do tragedii. „Zanim chłodem powieje dzień”  jest pełno- i wielowymiarowym dramatem. Duża w tym zasługa naprawdę dobrze grających aktorów, którzy znowu sprostali wcale niełatwemu zadaniu współtworzenia żywej tkanki spektaklu.

Andrzej Lis, e-teatr.pl:  Jak to w albumach fotograficznych bywa postaci są osadzone w bardzo sugestywnych czarno‑białych pejzażach, tu wkomponowanych w martwy krajobraz rachitycznej przystani, w której dawno wyschła woda. A każda scena, każdy kadr, każde ujęcie oddzielane jest od poprzedniego migającymi reflektorami niczym błyskawicami z fotograficznych fleszy.

Kalina Zalewska, Teatr: Kamza wymyka się stereotypom i medialnym narracjom. Choć opowiada proste historie, widzi psychologiczne komplikacje i napięcia wytwarzane przez społeczność, a także duchowy wymiar egzystencji.

Czas trwania: 80 min.

reżyseria: Paweł Kamza
scenografia: Izabela Kolka
muzyka: Aleksander Brzeziński
ruch sceniczny: Witold Jurewicz

Alina: Magda Skiba
Danuta, matka Aliny: Joanna Gonschorek
Kazek, mąż Aliny: Bartosz Bulanda
Ksiądz Adam: Mateusz Krzyk
Blanka, matka księdza: Gabriela Fabian
Anita: Magda Biegańska
Maja: Magda Drab
Oliwia: Katarzyna Dworak 

inspicjent/sufler: Jolanta Naczyńska

2015

XV Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" w Zabrzu

  • wyróżnienie aktorskie dla całego zespołu aktorskiego Teatru Modrzejewskiej