Roman Praszyński, Gazeta Robotnicza: Urok przedstawienia leży w jego konwencji. Zabawa z przymrużeniem oka. Teatr ludyczny. Ale też wielopoziomowy. Aluzje i pastisze, które się w nim pojawiają, sięgają sfery fizjologii, jak również intelektualnych gierek. Nikogo więc nie dziwi dwór Ludwika XIII tańczący w rytmie rock and rolla. Scenografia Małgorzaty Bulandy pasuje pomysłem do konwencji spektaklu. Luwr skonstruowany ze starych dech ma swój smaczek.
Beata Pawłowicz, Słowo Polskie: Trzech? Oczywiście muszkieterów! Skłóconych nie tylko z kardynałem, ale i z sąsiadką – nucących melodię ze „Stawki większej niż życie” – nadają legnickiemu spektaklowi, niemal dziś powszechny, ironiczny dystans do realizmu scenicznego bawiąc, mimo dobrej znajomości powieści Dumasa.
Tomasz Kapłon, Wiadomości Kulturalne: W epokę przenoszą nas wspaniałe kostiumy Małgorzaty Bulandy, jej też autorstwa jest aranżacja przestrzeni. Celowo podkreślam ten element widowiska, bowiem dziedziniec Zamku Piastowskiego – schody, okna, bramy, nawet drzewo, po prostu stanowią wymarzoną scenografię. Aramis po schadzce zjeżdża z okna na linie, ku uciesze widzów. Na dziedziniec wjeżdża powóz konny, są też psy, a dymy i sztuczne ognie dopełniają reszty. Bardzo interesująca i – powiedzmy od razu – zaskakującxa jest warstwa muzyczna. Raz słyszymy fragmenty „Peer Gynta” Griega, a raz „Love story”.
Frank Scurla, Westdeutche Zeitung: Ci, którzy przestraszyli się deszczu i nie obejrzeli ognistych, szermierczych pojedynków na zmoczonym bruku mają czego żałować. Zabawna była groteskowość przedstawienia, w którym akcent położono na przerysowaną mimikę i choreografię, a którym towarzyszyła monumentalna muzyka – od klasyki po cytaty z filmowych ścieżek dźwiękowych. Całości nie powstydziłby się klasyk kina początku wieku Cecil B. DeMille.